piątek, 2 marca 2012

Rozdział 6

   Sobota.Dzień sprzątania, nienawidze tego. Zamierzałam prasować, co mi chyba najlepiej wychodziło. Marina zaczęła od włączenia muzyki, a potem zabrała się za pościelenie łóżka. Bardzo się zmęczyła.
Wyłączyli prąd, w całej dzielnicy, u chłopaków też, zdenerwowałam się. Lecz mogłam w spokoju posiedzieć i pomyśleć. Zastanawiało mnie zachowanie Nialla. Podejrzewałam coś, bo tak tępa nie jestem, kino, róże, taniec, cała noc przy mnie w szpitalu, nie mogło być od tak. Porwałam aparat i zaczęłam oglądać zdjęcia z tutejszego pobytu, świąt w domu, urodzin. Uśmiechnęłam się do aparatu.
-Uśmiechasz się gdy patrzysz na moje zdjecia? Nie musisz, wiem że są cudowne. - prychnęła przyjaciółka
-Taa, z pewnością. Oglądam fotki z wycieczek rodzinnych, ze starej szkoły, poprzednich wakacji. Wspomnienia- rozmarzyłam się.
Miałyśmy się dzisiaj nie spotkać z naszymi gwiazdami, kręcą teledysk. Powodzenia.
Wysłałam Mary do sklepu.
-Więc tak, możesz iśc do tego spożywczaka na rogu.. po truskawki
- O tak! Kocham truskawki.
-Nie tylko po nie. - dodałam i spojrzała na mnie lekceważąco
-No jeszcze możesz kupić ananasa, arbuza, brzoskwinie. Zrobimy deser lodowy
-No to kupię lody, jaki smak? Truskawkowy? - zafascynowała się
-Nie, może...
-Wiem! Mango!! - krzyknęła, i wkońcu wyszła. Krzyknęłam przez okno żeby nie zapomniała o bitej śmietanie.
A ja włączyłam laptopa. Nie byłam na nic od kąd tu przyjechałysmy, więc na pulpicie widniał Nialler.
Musiałam zmienić tapetę, postawiłam na Londyn. Sprawdziłam fejsa i twittera. Przyszła Marina.
Lody, owoce, i bita śmietana.. Pycha!! MNIAM!
Włączyli prąd. Nareszcie. Nie spodziewałam się nikogo, wiec chodziłam w bokserce i dresie. Od zmycia naczyń, po odkurzanie. Zmęczone położyłysmy się w salonie. Zadzwonił dzwonek do drzwi.
Ujrzałam chłopców, a ja w dresie, nie pomalowana.
-Co wy tu robicie? Co z teledyskiem? - dopytywała się brunetka
-No może byście zaproponowały nam żebyśmy weszli?! - odpowiedział Liam
-No tak, sorka za mój wygląd ale nie spodziewałyśmy się nikogo. - popatrzyłam na całą piątkę.
-I tak ładnie wygladasz, nic nowego - dodał blondyn.
-Jest taka ładna pogoda, moż byśmy zagrali w siatkówkę, na drużyny i na punkty.
-No spoko, tylko się przebiorę.
Doszliśmy na jakieś boisko, na świeżym powietrzu, pogoda była naprawdę cudowna.
-No więc trzeba się podzielić na drużyny, co z tego że jest nie parzyście. - ucieszył się Louis który z cała pewnością chciał grać.
-No więc mamy dwie dziewczyny, dwie drużyny, czyli wy wybieracie. - popatrzył na nas Liam
-No to ja zaczynam Julie, jestem starsza.
-Niesprawiedliwe ale dobra. - przepuściłam ją.
-No to ja biore Hazze.
-Ja Nialla
-Yyy Louis
-Zayn, i Liam, jestem młodsza, masz problem.
Czyli wybrałyśmy. Moja drużyna:
Niall Horan, Zayn Malik, Liam Payne i kapitan Juliet Moore
Drużyna przeciwna:
Harry Styles, Louis Tomlinson z kapitanem na czele Mariną Davies.
Oczywiście nasi rywale się wygłupiali, Loczek chciał odebrac piłkę i nie zauważył Mary, spadł na nią, i leżeli tak.
Widziałąm minę Zayna który się odwrócił w moim kierunku. A Marchewa stanął nad leżącą parą:
-Harry ty zdrajco, Julie ja chce grać z wami.
-Dobra chodź. - zgodziłąm się. Przeciwna drużyna skaładająca się już tylko z Hazzy i Mariny dość sobie radzili.
Dalej się wygłupialiśmy.
-Zagrałabym sobie w nogę, ale kostki bym wam połamała, bo ja fauluję, nie obchodzi mnie sędzia.
-To ja się ciebię boję Julie, nie wiedziałem że jesteś taka groźna - wybuchnął śmiechem Liam.
-No to już wiesz :)
-I've tried playing it cool - zaczał śpiewać Zayn, pomogłam mu
-But when I'm looking at you
I wszyscy zaczeli śpiewać
- I can't ever be brave
Cause you make my heart race
Ludziska troszkę dziwnie się na ans patrzyli ale trudno, raz się żyje, czym niby mamy się przejmować.
-So get out, get out, get out of my head
And fall into my arms instead
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thing
And you've got that one thing
Ale nie którym się chyba spodobało, zrobili kółko na około nas i słuchali, nie obeszło się bez smiechu z naszej strony. Gdy skończyliśmy zaczeli bić brawo.
- All day and all night- dodał Zayn.
Podobało mi się to. Jednak było mi szkoda Malika który w głębi serca napewno przeżywał to że Mary, jest z Harrym ale nie dawał po sobie niczego poznać, tylko ja wiedziałam.

1 komentarz:

  1. przez ciebie:
    a) zachciało mi się lodów z owocami
    b) chodzę po domu i śpiewam na głos One Thing co nie podoba się domownikom
    c) nie mogę doczekać się nowego rozdziału.
    Ta więc lepiej się streszczaj z nowym ^^
    Ps.To były komplementy,przynajmniej ostatni. ;)
    /steal-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń