poniedziałek, 5 marca 2012

Rozdział 8

Marina wstała przede mną, bo gdy się obudziłam to siedziała na laptopie. Wogóle trudno mi jest się zgramolić z łóżka.
-O śpiochu, już wstałaś.
-No kiedyś trzeba. - odpowiedziałam ziewając. - wczoraj tyle się działo że musiałam odespać. Miałam taki piękny sen.
-Jaki?
-Że byłam z Niallem w jakiejś altance na pięknej zielonej łące. - rozmarzyłam się
-Ciekawe..I co pewnie jeszcze Ci się oświadczył. - zaśmiała się
-Mary?
-Co?
-Czytasz w myślach?
-Tak żebyś wiedziała. Harry Potter.
-A no tak, zapomniałam.
-Więc śniło Ci się to?
-Tak, to był piekny sen.
-Na pewno.
-No. - położyłam się spowrotem na poduszce
-Dzwonił Ci telefon, nie wiem kto, nie odebrałam.  - Spojrzałam na niego, wow aż trzy nieodebrane. Niall, Zayn, Liam. Zadzwoniłam do tego pierwszego.
-Hej, dzwoniłeś do mnie.
-No dzwoniłem, ale nie odebrałaś.
-No jak spałam!!
-Aaa, spałaś, a ja dzwoniłem od chłopków do Ciebie bo myślałem że nie chcesz ze mną gadać.
-Dlaczego tak myślałeś?
-Sam nie wiem, będziemy u was za 10 minut. Mam nadzieję że nie będziesz już spać.
-Postaram się.  Jednak te stranie nic nie dały.
-No właśnie widzę jak się postarałaś. - wszedł do pokoju z całą resztą. Przykryłam się pościelą. Położył się a raczej rzucił na łóżko obok mnie
-Mary! Nie masz na nią żadnego wpływu? - zapytał ją
-Niee! - krzyknęłam odkrywając się, i ujrzałam reszte siedzącą na około Mariny, która potwierdziła moje słowa.
-Nie, nie mam, ale niech śpi, przynajmniej spokój jest.
-Dzięki. - spojrzałam na nią. Zayn wybuchnął głośnym śmiechem, w jego ślady poszedł Liam i cała reszta, chociaż chyba nikt nie wiedział z czego on się śmieje.
-Julie, dość obijania się, zabieraj sie do łazienki, chyba że chcesz to my się pomalujemy. - wstał Malik
-Nie, nie, dobra już idę. - pospieszyłam się. Jednak w środku wręcz przeciwnie. Ciągle miałam ochotę położyć się na łóżku i zasnąć. Nia miałam takiego wyjścia z sytuacji.
Wzięłam prysznic, pomalowałam się, przebrałam (Strój) i wyszłam.
-No więc, Zayn dlaczego mnie tak pospieszałeś?
-Nic takiego. Nie chciałem żebyś leżała w łóżku , gdy mu nie możemy, to niesprawiedliwe.
-Potwierdzam, mądre słowa! - zgodziła się Mary.
-Wybierzemy się dziś na wystawę fotograficzną takiej pani, zapomniałem nazwiska. - powiedział Louis.
-Ja pamietam. - zgłosił się Harry jak w szkole. - Nazywa się Juliet Moore, coś mi to mówi, ale nie kojarzę, może wy taką znacie? - A ja patrzyłam na nich z szokiem na twarzy.
-A już wiem, ty się tak nazywasz. - rzekł Niall.
-Moje zdjęcia? Moja wystawa? Ja nie dawałam nigdzie żadnych zdjęć.
-WOLNIEJ! -przerwał Liam, a Mary tłumaczyła.
-No chcieliśmy zrobić Ci niespodziankę, chłopcy to wymyślili, ja wybrałam zdjecia i im zaniosłam.
-No my ich jeszcze nie widzielismy, więc chodźmy już. - wstał Marchewa.
Była masa ludzi, nie spodziewałam się, że komuś się spodobają, jednak byli zachwyceni.
-Cudo, naprawdę. - powtarzał ciągle Niall który z dokładnością oglądał ze mną zdjecia.
-No, no, nie wiedziałem masz taki talent.  - dobiegł głos Liama.
-Właśnie, nie chwaliłaś się a masz czym. - uśmiechnął się Hazza.
-Oj tam, oj tam, nie są najlepsze. - broniłam się
-Skromna jak zawsze. - zaśmiał się blondyn
-No cóż.
-Podoba mi się to zdjęcie, to zdjecie London Eye, takie inne, ale takie ładne, zwariowane ale twórcze.- zamyslał się Liam.
-Ty żeś stary twórczy jest, sam to wymyśliłeś? - spojrzał Loczek
-No to ba, a ty co? Uczysz sie na pamięć?
-Niestety, zmartwię Cię ale nie.
-Harry na poczekaniu wymyśla. - dołączył Zayn.
-Oj Harry, Harry. - rozburzyla mu włosy przyjaciółka, i pocałowała.
-Nie w miejscach publicznych! Sami jesteście? - wyburzył Loui
-Dobra, chyba przyszliśmy tu oglądać zdjecia co nie? - przerwał Zayn.
-No właśnie, Mary kiedy ty mi zabrałaś aparat? Jak ja go mam zawsze przy sobie.
-Ciężko było, Nialler mi pomógł, gdy poszliście na spacer, zapomniałaś wziąśc swojego cudeńka.
-Pewnie czuł się beze mnie samotny.
-Nie, miał mnie.
-No tak.
Zaczepił nas jakiś pan.
-Przepraszam bardzo? Znacie może autorkę tych zdjęć? Bardzo mi się podobają i z chęcią bym z nią o nich porozmawiał. Są bardzo dobre.
-A nie mówiłem Julie że są dobre. - klepnął mnie Horan.
-Tak to ona Juliet Moore. - pokazał na mnie Liam.
-Dzień Dobry. - przywitałam się.
-O witam, nie wiedziałem że to pani.
-No tak,
-Mółgbym z panią porozmawiać? Mam kilka pytań apropo zdjeć.
-No dobrze. Tylko kiedy?
-Najlepiej teraz.
-Już? Tak że teraz? - ździwiłam się
-Mam nadzieję że nie ma żadnego problemu.
-Nie, nie ma - wtrącił się Niall. - Ale gdyby pan pozwolił, chciałbym być przy tej rozmowie.
-Dobrze, nie ma sprawy. - Poszliśmy w trójkę do jakiejś restauracji za rogiem. Piłam herbatkę, bardzo się denerwowałam. Ale było dobrze. Wypytywał o zdjecia, jaki mam sprzęt, jakby to było ważne.
-Nie znałem pani wczesniej.
-Dopiero co przyjechałam, nie jestem profesjonalnym fotografem, robię zdjecia z czystej przyjemności.
-Yhy, tyle że nie wygladaja na amatorstwo.
-No wie pan jak to jest. - Dał mi swoją wizytówkę, bo twierdził że musi wrócić do domu, jakieś sprawy rodzinne.
Wróciliśmy do domu, poszłam do chłopców po Marinę, od razu rzucili się na mnie z pytaniami.
-Nie ufam gościom w garniturach i krawatach. - odparł Louis
-No ja też nie zbyt, nie wiem po co on się chciał ze mną wg spotkać, żeby mi powiedzieć ze zdjęcia są dobre?
-No właśnie, dobrze że poszedłem z tobą. - rzekł Niall.
-A tyle że są dobre to my sami wiemy, nie musimy być znawcami od razu. - dodał Zayn.
-Ciekawe..
Zastanawialismy się ciągle.
-Niall? - zapytałam. - Możesz mi nalać coś do picia. Najlepiej wody? - powiedziałam, kiedy zrobiło mi się słabo.
-Juz lecę.
-Juliet, usiądź. - zaproponował Zayn.
-Blada jesteś. - napiłam się. Było mi lepiej.
-Dziekuję. - odpowiedziałam
-Powinnysmy juz iść, to był ciężki dzień dla Ciebie. Chodźmy.
-Dobrze, pa pa

1 komentarz:

  1. no no ładnie ładnie ^^
    więcej jeśli się da,miłoości więcej każdego dnia! / steal-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń