sobota, 10 marca 2012

Rozdział 11

-Gdy my go widzieliśmy to powiedział że wychodzi. Nie mówił gdzie idzie. - odrzekł Loczek.
-Ciekawa jestem gdzie jest, nie odbiera telefonu, Loui pożyczysz mi swój telefon może od Ciebie odbierze?
-No spoko, łap.
Sygnał, sygnał, sygnał, poczta głosowa. Fuck.
-Nie odbiera.
-Jest dużym chłopcem trafi do domu. - znowu odezwał się Harry
-Mam nadzieję. - wymusiłam uśmiech.
Słuchaliśmy piosenki:
Mary tańczyła z Hazzą. Kocham tą piosenkę poprostu. Potem wszyscy zaczęli tańczyć, odsunęliśmy kanapę żeby było miejsce. Myślałam o Zaynie. Pewnie znowu myśli o Marinie.
(strój Mary) Zastanawiało mnie dlaczego obok domu chłopców nikt nie mieszka, już wiem. Nikt by nie wytrzymał. Haha, taka jest prawda. Nasza siódemka mnie rozwala nie raz naprawdę. Napewno będę miała wspomnienia do końca życia, a to był dopiero początek wakacji. Ciekawe co się będzie działo jak pojedziemy do Polski.
No więc tańczyliśmy, śpiewali wogóle wszystko!! Najlepsze było gdy zaczeliśmy forever young! Ciągle tylko "Forever young, I want to be forever young
Do you really want to live forever, forever, forever young." I od nowa..
Przytulilismy sie wszyscy. Potem poszłam się przejść z nadzieję że może trafię na Zayna. Znaczy oficjalna wersja była że idę się przejść, a nie oficjalna o której wiedziałam tylko ja to szukanie Malika.
Pierwsze poszłam do parku.
-Zayn?! Zayn?! - krzyczałam chodząc. Oparłam się o drzewo i postanowiłam znowu do niego zadzwonić. Usłyszałam znajomy dźwięk. Tak. To był jego sygnał połączenia. Zauważyłam go siedzącego, telefon leżał na ławce. Gapił się w jakiś punkt i nawet nie reagował. Zastanawiałam się czy podejść do niego czy nie. Podeszłam
-Zayn? Co tu robisz? Czemu nie odbierasz telefonu? - próbowałam cos wydusić z niego lecz na nic, nawet nie spojrzał.
-Dobra, ale ja będę mówiła. Martwiłam się o Ciebie, dzwoniliśmy, nie odbierałeś, nagrywałam się na poczte głosową, i nic. Nie dawałeś znaku życia więc postanowiłam cię poszukać.
-Nie myślę o Mary, jakbyś chciała wiedzieć. - odezwał się, chociaż wiedziałam że pewnie jest inaczej.
-Uff dobrze że umiesz mówić. Pewnie potrzebowałeś świeżego powietrza. Mam sobie iść?
-Nie, zostań jak możesz.
-Dobra. - nie odzywałam się już ani słowem, aż on nie zaczął.
-Co byś powiedziała na lot balonem? Znaczy nasza siódemka!
-WHAT?! Balonem? Przesłyszałam się chyba.
-Nie, balonem.
-Ja mam lęk wysokości.
-Chyba żartujesz?! Ty? - uśmiechnął się.
-To nie jest śmieszne, poprostu.
-Niall ci pomoże. Zamkniesz oczy. Będziemy z tobą. Będzie Cię pewnie trudniej namówić niż Hazze do przejechania się kolejka górską.
-Moooże.
-Nie moooże, tylko chcę usłyszeć TAK! POLECĘ!
-A ja chcę usłyszeć TAK! BĘDĘ SILNY I NIE BĘDE SIĘ PRZEJMOWAŁ MARINĄ I HARRYM.
-Dobra, czyli jak ja to powiem to polecisz?
-Ale ty nie powiesz. - byłam pewna do tego że nie powie, myliłam się.
-Będę silny! I nie będe się przejmował twoja przyjaciółką i Lokiem.
-Przegrałam.
-Haha.. widzisz.. ze mną się nie zakładaj. a więc jednak wygrałem.
I zaczał tańczyć ten swój taniec:
 

- No i dlaczego ja się dałam na to namówić. - powtarzałam ciągle w drodze do domu.
Gdy dotarliśmy przyjaciel był cały rozpromieniony.
-O znalazła się nasza zguba. - powiedział Niall, zobaczył szczęśliwego Zayna i mnie w zupełnie innym nastroju.
-Kochanie, co jest? - podbiegł do mnie.
-Nie nic się nie stało.  - odpowiedziałam a Zayn dodał:
-Przegrała zakład! Lecimy balonem!
-Co? - patrzyli na niego równie zszokowani przyjaciele.
-Ja sie pisze. - skoczył na niego zadowolony Louis.
-Wszyscy się piszą bo wszyscy lecą. - rzekł Malik.
-Ciekawe jak to jest zobaczyć Londyn z góry. - rozmarzyła się przyjaciółka.
-Jutro zobaczysz - uśmiechnął się. - to ja idę zadzwonić do tej firmy, zaraz wracam.
Opadłam na fotel.
-O co chodzi? - usiadła obok mnie panna Davies.
-Zapomniałaś o moim lęku wysokości?!
-A no tak, zapomniałam.
-To dlatego jesteś taka przeciwna. - dołączył się Liam.
-Obiecałam Zaynowi to polecę, ale bądźcie ze mną. - chwyciłam za ręce Mary i mojego chłopaka. Wszyscy mnie przytulili, oprócz Zayna który gadał przez telefon. Znowu nalepa na mnie, mam nadzieję że nie wejdzie im to w nawyk.
-Coś mnie ominęło? - zszedł z góry.
-Nie, nic wielkiego, i jak?
-Udało mi się załatwić na dzisiaj.
-Jak to!? - wstałam.
-No normalnie, wiem że się nie możesz doczekać, przed 19 polecimy.
-To fajnie. - ucieszyła się reszta.
Gdy dotarliśmy zobaczyłam dwa wielki balony, jeden już odlatywał:

 Piękny widok, coraz mniej się bałam. Musieliśmy poczekać jeszcze jakieś 10 minut. Wsiedliśmy i balon zaczał się powoli unosić, nie nawidze tego uczucia, ale dobrze było.
-Jakie to piękne. - podziwiała widoki Marina z Harrym.
A ja robiłam zdjęcia, podobał mi się Big Ben z góry, albo London Eye.
-Julie, i jak sie czujesz? - spytał Liam.
-Narazie dobrze, dziękuję.
-To dobrze, bo trochę to będzie trwało.
-Mam nadzieje że nie zwymiotujesz, najwyżej poza balon, ktoś dostanie w głowę . - żarował Louis.
-No dzieki, ale ja nie wymiotuje, tylko kręci mi się w głowie.
-To może przeżyjesz. - odwrócił się Zayn.
-No tak. Niall? - spytałam.
-No?
-Czemu się tak mało odzywasz? To myślałam że ja nic nie będę mówić, bo myślałam że będe miała zawroty głowy a ty nic nie mówisz. To do ciebie nie podobne.
-Niall nic nie mówi tylko gdy jest głodny. - wtrącił się Harry.
-Ha ha, Nialler, jesteś głodny?
-No trochę, ale ja wolę patrzeć na ciebie jak mówisz niż sam paplać ciągle.
-Ekhm.. bez takich nam tu. - wtrąciła się Marina i zaczełam się śmiać. A Loui zaczepił tego pana co z nami leciał i sterował balonem.
-Dzień Dobry, proszę pana zastanawiałem się co by było jakby nam co przebiło balon, albo jakbyśmy w coś uderzyli.
-Oj chłopcze, chłopcze.. Nie zdarza się coś takiego, chyba że ktoś nie umie obsługiwać balonu, ale nie martw się ja umiem.
-To dobrze. - przerwałam im.
-Nie macie się o co martwić.
Wylądowaliśmy na ziemi.
-Szkoda że już się skończyło. - powiedziałam.
-Juliet? Co ci się stało, najbardziej przeciwny człowiek który nie chciał lecieć, teraz chce wrócić. - patrzył na mnie Zayn.
-No co, spodobało mi się.
Zdjecia z dzisiejszego dnia:

2 komentarze:

  1. no nie pomyślałabym nad lotem balonem,haha.
    fajny pomysł dajesz z tymi zdjęciami z tego dnia ;) podobało mi się / steal-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twojego bloga ... nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń