Oczami Mariny.
Londyn.
Weszłam do domu. Nikogo nie było oprócz Zayna, który podobno siedział u siebie.
A raczej tak mi się wydawało.
Kierowałam się w stronę jego pokoju. Stanęłam przed drzwiami usłyszawszy
jakąś dziewczynę rozmawiającą z nim.
-Zayn, jestem w ciąży.
-To gratuluję.
-Ale chyba mnie nie zrozumiałeś. Będziesz ojcem. Stworzymy wspaniałą rodzinę.
Łzy napłynęły mi do oczu.
-O czym ty mówisz?!
-No nie pamiętasz? Ha ha.
-Ale my nie... - nie usłyszałam co powiedział do końca, bo przesunęłam się do tyłu, nie zauważyłam stolika. Wazon spadł na ziemię. Zbierałam potłuczone szkło.
Zayn wyszedł na korytarz. W tej chwili pojawił się Harry. Wyprosili dziewczynę z którą rozmawiał Malik.
-Mary twoje ręce. - powiedział chłopak, były całe zakrwawione.
-Zostaw mnie.
-Mary ja...
-Kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć? Jeśli wogóle miałes zamiar. Ile można to ukrywać?
-Ale ona kłamie, chce zepsuć nasz związek.
-Ciąży nie da się udawać. Przepraszam że nie jestem zbyt dobra. Harry dlaczego mi nie powiedziałeś? Wiedziałeś o tym?
-Ja ni..
-Dobra nie chce tego słuchać. - szłam wzdłuż korytarza.
-Davies! Stój! - nie reagowałam.
Serce biło mi mocniej i mocniej, łzy coraz bardziej spływały mi po policzkach.
-Maary!- pobiegł za mną i stanął w drzwiach.
-Przepuść mnie.
-Porozmawiajmy.
-Nie mamy o czym.
-Dlaczego mi nie wierzysz!
-Nie podnoś na mnie gosu. - powiedziałam prawie się nie rozpłakując na całego.
Zadzwoniłam do przyjaciółki gdy zamknęłam się w jej pokoju, bo w moim i Malika zbytnio nie mogłam.
Ciężko mi było mówić przez łzy. Julie szybko przyszła, słyszałam że cała reszta też.
Zostali na dole a ona przyszła do mnie.
-Mary to ja, wpuść mnie.
Otworzyłam jej drzwi.
-Julie, ja yy Zayn mnie zdradził rozumiesz? - przytuliła mnie do siebie.
-Jesteś pewna? Rozmawialiście? Twoje ręce. - opatrzyła mi je chociaż nie lubiała widoku krwi.
-Słyszałam jak rozmawiał z jakąś Kate. O jej ciąży.
-Znam ją ona każdemu chce odbić chłopaka, wiem coś o tym. A pamiętasz jak było ze mną i Niallem na plaży? - spojrzałam na wisiorek od niego.
-Tak.
-Porozmawiaj z nim.
-Nie.
Juliet wyszła z pokoju.
***
Oczami Julie.
Rozmawiałam z chłopakiem Mariny.
-Julid, to nie tak. Nie zdradziłem jej. Kate udaje. Wszystko mówi specjalnie i zrobi wszystko żeby to ona była ze mną. A ja kocham tylko Mary. Nie wiem jak ona sobie poradzi.
-Pomoge jej. Ale ty jesteś pewny że między toba a Kate do niczego nie doszło, tak?
Tak. Nie zrobiłbym jej czegoś takiego. To jest okropne. Jeśli człowiek naprawdę kocha swoją drugą połówke to nie zdradziłby jej. A ja kocham moją dziewczynę.
Dawno nie widziałam takiego Zayna.
Siedział w swoim pokoju, zeszłam na dół do Hazzy, Liama, Nialla i Louisa.
-Harry, byłeś przy tym?
-Tak, ona nie chce z nim rozmawiać. Zayn się uniósł troszkę i widzisz teraz jak to wygląda.
Wszyscy byli przybici jak im opowiedziałam co powiedziała Mary i Zayn.
Hazz opowiedział mi dokładniej co tu się wydarzyło.
-Nie wiem jak im pomóc.
-Teraz potrzebują troszkę czasu. Pamiętam jak my to przechodziliśmy. - rzekł Niall, przytuliłam go.
-To przeszłość. Teraz liczy się tylko Marina i Zayn.
-Hmm..- Loui oparł się o ręce na blacie w kuchni.
Wszyscy rozmyślali nad planem.
-Juuliee! - usłyszałam wołanie przyjaciółki.
-Już idę. Co się stało?
-Mmmożesz dać mi wwody? - zapytała cała się trzęsąc.
Przyniosłam jej wody i koc którym ją okryłam. Usiadłam obok na łóżku.
-Byłam u Zayna.
-Po co z nim rozmawiałaś? To nie ma sensu.
-Muszę wiedzieć co ma do powiedzenia.
-Możesz mnie zostawić?
-Jasne.
W salonie.
-Mam pomysł. - zgłosił się Lou. Znajdę tą Kate i zabiję ją.
-Louuu! - krzyknęliśmy wszyscy.
-To ma być coś sensownego.
-Yyy może każemy jej zrobić testy na ojcostwo.
-Ona się nie zgodzi.
-To mooożee...
-Pójde do Malika. - przerwał Li udając się na górę.
-Maam. - powiedział każdemu na ucho żeby przypadkiem Mary albo Zayn niczego nie słyszeli.
-Ale to dopiero za kilka dni. Nie mozemy tak od razu bo się nie uda.
-Dobra. Ale jestem mądry. - przechwalał się Tomlinson
-Tak.
-Dobra Julie przez te kilka dni zajmij się Mariną, my Malikiem i potem nasz plan. - odrzekł Nialler.
Kłótnia... nie lubię ale kiedyś trzeba. Trochę to potrwa ale nie tak długo.
Mam nadzieję że się podoba.
oczywiście,że się podoba.ja tam lubię mały dreszczyk kłótni bo to później zbliża do siebie ludzi :D <3 świetnie :)
OdpowiedzUsuńwww.steal-heart.blogspot.com
www.unusual-direction.blogspot.com