czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział 27

 Rozmawiałam z Mary i Liamem na dole, kiedy tamci odsypiali.
-Kiedy znowu musicie wracać do Anglii? - spytałam jedynego mężczyznę wśród nas.
-Narazie nie musimy. Mamy jeszcze połowę wakacji przed sobą.
-No ale my jeszcze w te wakacje chcemy pojechać do WB. Stęskniłam się za Londynem. - odparła Marina.
-Ja też. - potwierdziłam.
-Co oni tak długo śpią? - zszedł na dół Lukas.
-No wiesz... Znasz to uczucie gdy popijesz i na drugi dzień się budzisz? - wyjaśniał Liam.
-O taak, nawet mi nie mów. Ha ha.
-Ale śmieszne, bracie. Gdzie mama wogóle? - zapytałam go.
-Sprząta coś w łazience, chce się dowiedzieć kto to zrobił, ale nie chce mi powiedzieć co.
-Fuck - spojrzałam na Marine i pobiegłam na górę.
-Kto to zrobił? - zadała mi pytanie całkiem poważna.
-Niallowi było trochę nie dobrze. Ale nic się nie stało że musisz sprzątać.
-No tylko narozwalał mi tu wszystko. Pewnie cos zjadł i dlatego źle się czuje.
-Pewnie tak. - skłamałam bo wiedziałam jakby zareagowała na prawdę. 3 godzine kazanie dla mie i dla nich, chociaż sa dorośli.
Wstali około czwartej popołudniu. Nadal ledwo przytomni. Z bólem głowy.
-Gdzie byliśmy wczoraj? - spojrzał na nas Zayn ziewając.
-Kochany, już nie pamietasz? Wczoraj byliśmy w klubie! Popiliście, pośpiewaliście i teraz kaca macie. - podeszła do niego przyjaciółka.
-Ja nie śpiewałem. - palnął Louis.
-No nie wogóle - chichotał Payne.
-Julie dasz nam wody? - poprosił Hazza.
-Jasne. - przyniosłam im szklanki.
Po godzinnym proszeniu zgodzili się iśc z Mary i Liamem na spacer.
Ja z blondynem zostaliśmy sami w domu. Brał prysznic a ja wkońcu miałam czas, żeby pograć na pianinie.
Tą piosenkę:
Śpiewałam cicho lecz potem tak się wczułam że już nie było cicho.
Nie spostrzegłam kiedy wyszedł z łazienki. Zauważyłam go w połowie. Przerwałam.
-To było...piękne. - powiedział.
-Długo tu stoisz?
-Od kąd zaczęłaś grać.
-Mogłeś mówić. Nie wygłupiałabym się.
-Ale to naprawdę świetne było.
-Chyba nadal jesteś pijany.
-Nie. Może gdy tamci wrócą, usiądziemy wszyscy, ty przy pianinie, ja obok z gitarą. I będziemy śpiewać together.
-Masz gorączkę? Ja nie gram przy ludziach.
-A ja tak i jakoś żyję. - przerwał mi.
-Niech ci będzie. Namolny jesteś. - przerwróciłam oczami i dokańczałam grać. Reszta wróciła.
-O juliet dawno cię nie widziałam przy...
-Ciii - Nialler chciał ją uciszyć,
-Co ty na mnie cichasz?
Grałam dalej. Czułam ich wzrok na sobie. Harry usiadł obok i wspólnie zaśpiewaliśmy ostatnie linijki piosenki.
God damn youre beautiful to me
ohh You're Everything
Yeah that's beautiful
Yes to me

Yes to me
ooh...

Yeah you're beautiful
Yeah you're beautiful
Good damn... you're beautiful
To me...
To me...


-Koniec. - ukłonił się Styles.
-Brawa dla Loczka. - zaczęłam klaskać.
-I dla ciebie - odwrócił się w moim kierunku.
-Głodny jestem. - prychnął Niall na co wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
Wstałam od pianina. - zrobię coś dobrego.
-Pomogę ci. - poszedł ze swoim cieniem kierując się do kuchni.

Chłopak niestety nie zapomniał o tym wspólnym śpiewaniu, więc wieczorem już wiadome co robiliśmy.
Na drugi dzień budzenie Hazzy i Zayna wyglądało mniej więcej tak:  ( przewińcie do 10:56)

Ha ha ha... śmiesznie to wyglądało. Byli dość oburzeni że ich obudziliśmy.
Bo pana Malika się nie budzi rano.
Dobrze że Marina była z nami. Uratowała nam życie, za co należy jej dziękować. (strój Julie)
-Harry kochanie, wstawaj, już późno. - Loui poprawiał mu włosy.
-Lou kochanie nie jeszcze.
-Ale kochanie musisz.
-Nie, nie muszę, kochanie.
-Chodźmy na dół, twoje kochanie chce spać. - wyciągnęłam Louisa.
-Ty kochanie też. -  Chwyciłam za rękę blondyna i wraz z Mary, Liamem i Louisem i Zaynem zeszliśmy do salonu. Stylesa nie dało się wyciągnąć.


Trochę was ostatnio zaniedbałam. Przepraszam Nie mam weny.

Coś tam wymyśliłam żeby dzisiaj dodać, ale mam nadzieję że się spodoba.
Wy też komentujcie. I życzcie weny ;**

2 komentarze:

  1. Życzymy życzymy ;) Kocham tą piosenkę.
    Bardzo fajny pomysł na rozdział.Super.
    Czekam na następnyy.
    www.steal-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny ! Nie mogę się doczekać kolejnych .

    OdpowiedzUsuń