niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozdział 19

   Nialla nie było w pokoju, nigdzie nie mogłam go znaleźć a przeszukałam każdy skrawek hotelu. (Strój Julie) 
Podeszłam do okna. Stał przed budynkiem z jakąś piękną, opaloną blondynką.
Ciągle rozmawiali, uśmiechali, wpatrywali się w siebie. Sterczałam i gapiłam się na nich. Podszedł do mnie Zayn.
-Na co tak... O matko! - powiedział.
-Zayn, kto to jest?
-Uwierz mi Julie wolisz nie wiedzieć. - rzekł i zniknał prędko za ścianą. Słyszałam tylko jak rozmawiał z resztą. Oderwałam się od patrzenia przez to cholerne okno i podeszłam pod drzwi w którym wszyscy siedzieli, oprócz blondyna.
-Jaki on jest głupi. - dobiegł głos Hazzy.
-No! Zaraz zejdę i go walnę! - dodał Malik.
-Chłopcy, a kto to wogóle jest? Ta dziewczyna. - spytała Mary.
-Jego była, zostawiła go po kilku miesiącach bycia razem, nie mógł się pozbierać.
-I co ona teraz ma do niego? - zadała kolejne pytanie.
-Nie wiemy, dziwna była. Pewnie zobaczyła w gazecie artykuł o Julie i nim. Zazdrosna. - odrzekł Liam.
-Ale Niall chyba nie jest taki głupi. - stwierdziła.
Nie chciałam nic więcej słyszeć. Wybiegłam z hotelu tylnym wyjściem, żeby nikt mnie nie zauważył. Biegłam przed siebie, cała zapłakana. Nie obchodziło mnie gdzie biegnę, byle znaleźć się jak najdalej. Usiadłam na ławce, ciągle dzwonił mi telefon, lecz nie zamierzałam odebrać. Wyrzuciłam go gdzieś na ziemię. Nie mogłam powstrzymać łez.
Położyłam dłonie na twarzy i oparłam o kolana.
***
W tym samym czasie.

-Hej. - Horan wszedł do pokoju w którym wszyscy siedzieli. - widzieliście Julie? - spytał
-Jesteś idiotą? - zapytał go Lou.
-O co ci chodzi?
-Ona widziała jak twoja była przystawia się do ciebie przed hotelem. Nie mam pojęcia gdzie jest, i co może zrobić. - odpowiedział Marchewa, a Marina poleciała do pokoju mojego i blondyna.
-Wszystkie jej rzeczy są.
-Kurwa jaki ja jestem głupi. - stwierdził chłopak.
-Masz rację, leć jej szukać! - wypchała go przyjaciółka.
***
Podniosłam telefon, żeby wyciszyć dzwięki, żeby nikt nie słyszał dzwonka gdyby ktoś zechciał mnie szukać. Zauważyłam że wszyscy dzwonili oprócz niego. Wiedziałam o czym to świadczy.
Wyciszyłam dźwięki, spowrotem wyrzuciłam fona, usiadłam na ławce i dalej łzy leciały...
Usłyszałam, że ktoś woła moje imię. W głębi duszy modliłam się żeby to nie był on.
-Julie!! Odezwij się!!- ciągle krzyczał, lecz nie reagowałam. Beczałam jak głupia.
-Tu jesteś. - usiadł obok mnie. Cała się trzęsłam. Nie chciałam się odzywać, lecz gdy położył rękę na moim ramieniu, krzyknęłam przez łzy.
-Nie dotykaj mnie! - zerwałam się.
-Julie spokojnie.
-Jak ja mogę być spokojna, całowałeś się z jakimś plastikiem mimo że jesteś ze mną!
-To była moja była, ona mnie pocałowała.
-Ale mogłeś to przerwać!! - próbowałam biec dalej, lecz złapał mnie.
-No i dlaczego mnie zatrzymujesz?!! - spytałam.
-Nie chce żebyś zrobiła coś głupiego.
-Ja mam nie zrobić niczego głupiego? Spójrz na siebie!!
-Jesteś zdenerwowana.
-Zostaw mnie!!
Szłam w stronę hotelu ze spuszczoną głową. Słyszałam jego kroki za sobą, lecz nie odwracałam się.
Dotarłam do budynku dalej płacząc. Przyjaciele siedzieli na dole.
-Julie, dobrze że się znalazłaś. - chciała podejśc do mnie Marina lecz wycofała się.
Podeszłam do recepcji i zapłaciłam za pokój jednoosobowy. Nie chciałam znajdować się z nim w jednym pomieszczeniu.
Pobiegłam do pokoju, zamknęłam drzwi od środka i położyłam się na łóżku. Mary nie przychodziła, wiedziała że chce być sama. Dostałam smsa od Loczka.
   "MAŁA NIE PŁACZ, BO JA TEŻ ZACZNĘ"
Odłożyłam telefon na półkę.
***
Niall usiadł i położył ręce na twarz. Zayn podszedł do niego.
-Ona zapewne nadal Cię kocha, lecz nie jest tak łatwo odzyskać stracone zaufanie.
-Wiem jestem kretynem. - rzekł blondyn.
-Racja. - zamknął drzwi wychodząc.
***
Nie szłam do pokoju po żadne ubrania, nie chciałam go narazie widzieć.
Przepłakałam całą noc. Rano Mary zapukała do drzwi. Nie chciałam nikogo widzieć. Nie odzywałam się.
-Otwórz, musisz jeść!- powiedziała, nie reagowałam.
Potem pukali Niall, Liam, Loui. Nikomu nie otworzyłam. Gapiłam się w ścianę.
Po kilku godzinach napisałam do Loka, potrzebowałam kogoś obecności.
  "HARRY, JAK MOŻESZ TO PRZYJDŹ DO MOJEGO POKOJU, ALE NIE MÓW NOKOMU. PROSZĘ. "
Pojawił się po 5 sekundach. Usiadł przede mną, przytulił i dał chusteczkę.
-Dzięki że przyszedłeś.
-Żaden problem. - odpowiedział.
Ciągle zastanawiałam się czy nie wrócić do domu, lecz nie chciałam nikomu o tym mówić.
Nawet nie miałam siły się uśmiechnąć.
-Widzę, że spałaś całą noc normalnie. Niall też.
-Zmieńmy temat. - poleciłam.
-Jemu naprawdę na tobie zależy.
-Tak? Wczoraj widziałam co innego.
-Poniosło go.
-Przyszedłeś tutaj żeby mnie dobić?
Szukałam jakiegoś wyjaśnienia.
-Nie ma żadnego wyjaśnienia. Nie zapomnę o tym od tak. On całował się z inną!
-Masz rację, ale on tego żałuje.- rzekł spokojnie
-Skąd mam to wiedzieć.
Zapukał do drzwi, nie chciałam otworzyć,ale Harry wstał, wpuścił go i wyszedł.
Wiedział że źle to znoszę, usiadł na fotelu. Podeszłam do okna żeby nie widział moich łez.
-Julie...
-Przyszedłeś tu powiedzieć, że jest ci przykro? Daruj sobie.
-Przyszedłem, żeby powiedzieć że jestem idiota, wielkim idiotą. Nie jestem wart twoich łez.
Nie wiem co sobie wczoraj myślałem.Ona przyszła tu tak poprostu, żeby powiedzieć mi że żałuje że ode mnie odeszła. Pocałowała mnie masz rację, ale później gdy reszty chyba nie widziałaś, powiedziałem jej że kocham kogoś innego. - łza spłynęła mi po policzku.
- Chodziło mi o ciebie. Wiem że nie chcesz mnie teraz widzieć, nie będę się narzucał. Ale pomyśl o tym.
  Tylko że ja cały czas o tym myślę. Wyszedł, zamknął drzwi. Nie miałam siły.
Nie lubiałam tego uczucia, cisza, ciągle myślisz i myślisz...
Zasnęłam.

2 komentarze:

  1. Jej,piękne! Jak mam mówić szczerze to dużo lepiej ci idzie pisanie.Początki zawsze są trudne i widzę,że teraz w końcu 'to' załapałaś ;) Rozdział bardzo fajny,super dopracowany i uczuciowy.Mam nadzieję,że Niall aż tak nie spieprzył sprawy i jakoś to naprawi,odbudowując przy tym zaufanie Julie.Pisz dalej,mała.Jestem z ciebie dumna.Ale wiesz...w końcu moja krew,siostro ^^ ;*
    www.steal-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń