Paaaryż!! Cudowne a zarazem magiczne miejsce. Ludzie tutaj są tacy mili.
Tyle miłości wokoło. Cóż bardziej romantycznego od oświadczyn w tym miejscu albo podróż poślubna.
Co ja dzisiaj mówie? Coś ze mną nie tak. Może o czymś innym.
Dobrze że zabrałam aparat.
-Ohh...- Mary oparła się o szybę otwartego okna samochodu Louisa i zaczęła śpiewać: - miłość rośnie wokół nas w spokojną jasną noc...- mówiłam już że ona ciągle śpiewa? To mówię. Kiedyś się przyzwyczaję.
-Możesz nie zagłuszać mi piosenki? - zdjęłam słuchawki po czym śpiewała jeszcze głośniej.
Ubrałąm je spowrotem i dalej słuchałam piosenki I love you Avril Lavigne.
Dotarłam do momentu i zaspiewałam słowa love you.
Niall pocałował mnie w czoło i dodał: I love you too.
Dopiero wtedy spostrzegłam że zaśpiewałam to na głos. Zaśmiałam się, chłopak też.
Lubię jak się uśmiecha i lubię jak się śmieje, lubię jak jest maksymalnie szczęśliwy.
Dotarliśmy do małego domku.
Przytulny. Rozpakowaliśmy się i kiedy już przeszkodziliśmy
Marinie i Zaynowi w pocałunku oderwali się od siebe i
poszliśmy do miasta.
-Zostały nam dwa tygodnie wakacji, wykorzystajmy je najlepiej jak umiemy. - stwierdziła Mary.
-Dwa tygodnie?! Jak to?! Kiedy minął ten cały czas?! - pytałam.
-Wolisz nie wiedzieć.
Plan na dzień:
Pierwsze: Wieża Eiffla. Coż by innego? Cudo.
To było straszne, musiałam się rozsztać na kilka sekund z moim aparacikiem.
-Nie sądziłam że ta wieża jest taka...
-Mała? - przerwał mi Malik.
-Tak.
Drugie: Luwr - najpiękniejszy paryski pałac z Muzeum Sztuki.
Byliśmy tak dość długo. W pewnym momencie Loui osunął się na ziemie.
-Nie! Dalej nie idę. Moje nogi odmawiają posłuszeństwa.
-No ja cię nie poniosę mój drogi.
-A szkoda. Gdzie masz zamiar nas jeszcze zaprowadzić?
-Dzisiaj już nigdzie.
-Tylko zjemy coś. - rzucił Niall.
-No i potem mamy wolne.
-To dobrze. - ucieszył się Marchewa.
Tak jak było powiedziane zjedliśmy i wróciliśmy do domu.
-Padam. - wleciał do domu Lou z Harrym.
-Niby byli zmęczeni ale mogli dobiec do drzwi. - powiedział Liam.
-No tak.
Marina z Zayn jak zwyle zajęci sobą. Nawet nie raz zapominam czy oni pojechali z nami do tej Francji. Ale co się dziwić, miłośc wisi w powietrzu.
Fakt faktem byliśmy troszkę zmęczeni, troszkę.
-Juliee? Justro też masz zamiar tak zwiedzać? - krzyknął Hazza.
-Tak. Juz wolę to niż tylko siedzieć przed tv zamknięta w czterech ścianach.
-Dobra. - wycofał się.
Wieczór spędziliśmy dośc spokojnie, wszyscy siedzieli w swoich pokojach. Byłam na balkonie wpatrujac się w niebo.
-Co robisz? - dobiegł mnie głos z pokoju. - Sory, pukałem ale chyba nie słyszałaś.
-A podziwiam widoki. - blondyn stanął obok mnie.
-Trochę zachmurzone dzisiaj to niebo. - szepnął. - Jak ci się tu podoba?
-Wspaniałe miejsce, zawsze chciałam zwiedzić Paryż.
-To się cieszę. - pocałował mnie. Przerwały nam jakieś szmery z ogrodu.
Stanęłam tak żeby nas nie było widać. Zauważyłam Marinę i Malika. próbujących dośc po cichu przedostać się przez ogród do furtki.
***
-Auu...Mary zaczekaj na mnie, jakiś krzak mnie złapał za nogakę w nie chce
puścić. Ja pierdole.
-Oj Zayn Zayn widzę że rośliny kochają cię jak ludzie. Trzymają i nie chcą puścić.
-Ciszej bo wszyscy domownicy nas zauważą.
***
-Widzieliście już Malika i Davies? - Loczek wpadł nam do pokoju.
-Widzę że nie tylko my mamy pompe z nich.
-Myśla że nikt ich nie widzi.
***
-Marina, pomogłabyś mi a nie śmiała się.
-Bad Boy ma problemy z jedną roślinką, ale pomogę ci bo chcę już isć do tego klubu.
Wrócili wraz z rozpoczęciem następnego dnia.
Hejka. Małe zmiany w bohaterach możecie wrócić i zobaczyć jeszcze raz. Zdjecie Julie...
Jest was coraz więcej dziekuję ;*
Poleciam: http://www.steal-heart.blogspot.com/
Jezuniu,chyba najlepsiejszy rozdział! :D Końcówka zarąbista,nie mogę się przestać śmiać,hahaah <3 oby więcej takich akcji.Co do tego momentu: mówiłam już że ona ciągle śpiewa? To mówię. Kiedyś się przyzwyczaję.
OdpowiedzUsuń-Możesz nie zagłuszać mi piosenki? - zdjęłam słuchawki po czym śpiewała jeszcze głośniej. - hyhy ^^ świetny! ;*
wwww.steal-heart.blogspot.com
www.unusual-direction.blogspot.com