poniedziałek, 27 lutego 2012

Rozdział 2

 Po dłutrwałej podróży dotarliśmy na miejsce. Londyn na żywo jest jeszcze piękniejszy. Strasznie spodobało nam się w Anglii. Kiedy rozpakowałyśmy się w domu wujaszka, postanowiłyśmy z Mariną trochę po spacerować. Do spotkania z chłopcami miałyśmy jeszcze czas. Poszłyśmy pod Big Bena, oglądnęłyśmy go dokładnie, kilka zdjęć i nastała pora wrócenia do domu. Wkońcu trzeba przygotować się do wielkiego spotkania.


***
W tym samym czasie...


-Harry! Ubierz się, przestraszysz je!- krzyknął Liam, stojąc przed prawie nagim Loczkiem
-Spokojnie, spokojnie, mam dużo czasu.
-Nie mogę się doczekać...- szepnął Zayn
-No tak, mam nadzieję że lubią jeść.- dodał Nialler, zajadając kanapkę. - Gdzie Loui wogóle?
-Sprząta? - prychnął Liam, na to słowo wszyscy wybuchli śmiechem. - Pewnie bierze prysznic.
Miał rację Boo Bear był w łazience nucąc piosenkę "One Thing"
***


Po godzinie wyszłyśmy, wujek oczywiście wymigał się. Tym razem twierdząc że musi iśc do sklepu po coś ważnego. Dał nam adres, pożegnałam go słowami że jak nie wrócimy, zgubimy albo coś innego to wszystko przez niego. Lecz nie za bardzo się tym przejął. Dotarłyśmy..
Zapukałam w drzwi dużego białego domu. Na szczęście otworzył tata Marchewy.
- Dzień Dobry!- powiedziałyśmy z Mary
-Witam was, prawdę mówiąc chłopcy nie mogli się was doczekać, Louis nawet wziął prysznic.- szepnął co ten usłyszał i przyszedł do nas
- No to ja idę do siebie, żegnam. Pożegnał nas ojciec najstarszego z nich.
- Hej, zapraszam was dalej, a mojego ojczulka nie słuchajcie gada głupoty.
Reszta grupy siedziała na kanapie, ujrzeli nas i podążyli w naszym kierunku
-Cześć, jestem Julie - oznajmiłam i podałam rękę Niallowi
-To ja mogę być Romeo.. jesli ze chcesz- zmieszał się blondyn
-Zobaczymy, zobaczymy - uśmiechnęłam się i poszłam do reszty zespołu.
Do Mariny podszedł Harry. Trochę się zawstydziła, gdyż mądry Hazza zamiast cokolwiek powiedzieć gapił się w nią. Na szczęście Liam uratował jej życie i uderzył go lekko w policzek. Wszyscy wpadli w śmiech.
-Hej jestem Liam, chociaż wy nas znacie,
-Hejka, Marina.
-Może usiądziemy?- Zaproponował Zayn, i wszyscy się zgodzili.
Liam rzekł że kocha Polskę.
- Polska Ciebie również. - oświadczyła przyjaciółka,  a Liam przybił piątkę Hazzie
- O co chodzi? Jeśli można wiedzieć?! - grzecznie zapytałam
- Nooo boo kolesiom  chodzi o to że chcieliby jechać do Polski.
Z wami, tak prywatnie, bez żadnych koncertów.- wydusił wkońcu Louis
- No tak, my i wy - dodał Malik
Przyjaciółka jednak wtrąciła mu się w zdanie: - Hola, hola.. dopiero przyjechałyśmy i już mamy wracać? W żadnym wypadku, chce zwiedzić miasto.
-Ma rację- potwierdziłam
Oczywiście u Nialla nie odbyło by się bez stwierdzenia, że możemy iść jutro na obiad. A reszta oświadczyła, iż możemy iśc z nimi na zakupy, po obiedzie. Zgodziłysmy się, nie było wyboru, i wkońcu fajna zabawa będzie.
Dałam im adres do wujka i powiedzieli że przyjdą po nas koło 14.
Zrobiło się późno, wstałyśmy, pożegnałyśmy się i ruszyłyśmy w stronę domu.


No ciekawa jestem czy się bd podobało. Mam nadzieję że tak.

1 komentarz:

  1. nie wiem czemu ci sie te animacje nie ruszają a tak wracając do rozdziału: cudnie! pisz o wiele większe,o wieeele,nawet na 5 kartek! ;p bardzo mi się podoba. / steal-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń