niedziela, 26 lutego 2012

Rozdział 1

   Słuchałam muzyki, kiedy mama weszła do pokoju oświadczyć mi, że odbędzie się 'mały' zjazd rodzinny. Zgodziłam się jechać. Moja rodzinka jest tak zwariowana że nie można się nudzić. Na ostatnim takim spotkaniu babcia z bratem, i wujkiem tak huśtali na dużej drewnianej huśtawce, że rozwalili ją i polecieli na ziemie, a wraz z nimi cała huśtawka, chociaż już bym jej tak nie nazwała. Od razu wszyscy zaczęli się śmiać, po czym przybiegł kuzyn z krzykiem, że ich zaskarży.
Fajną będziecie mieć teraz opinie o mojej rodzinie.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce przez godzinę się nudziłam. Wstałam żeby się przejść, lecz usłyszałam znajome głosy z tv. Od razu wiedziałam kto to był. Poleciałam do pokoju i ujrzałam mamy wujka oglądającego akurat lecący teledysk "one thing".
Zaczęłam śpiewać, skakać, ogólnie wariować. Dziwnie się na mnie patrzył, lecz się nim nie przejmowałam.
-Znasz ich? - zapytał
-No ba że znam, dziwne byłoby ich nie znać.
-A co byś powiedziała na małe spotkanko z nimi?
Spojrzałam na niego z zaciekawieniem, i kazałam mu dokończyć.
-Koleguję się z tatą Louisa, więc jeśli chcesz mogę zadzwonić i zapytać czy chłopcy mają czas.
-Oczywiście że chce!! - krzyknęłam z radością
-Wystarczy jedno słowo twojej mamy i jedziemy.
Poleciałam do mamuśki, która od razu się zgodziła, wie jak za nimi szaleje, chociaż nie miała wyboru, musiała się zgodzić. Wróciłam do wujka z pytaniem:
-A mogłabym wziąśc ze sobą jedną koleżankę ze sobą?
-Miejsce się znajdzie, więc tylko od niej to zależy i od jej rodziców.
Przytuliłam go i natychmiast poleciałam do Mariny. Zaczęłam walic jej po drzwiach. Nagle usłyszałam jej głos.
-No idę, idę, pali się?!
- Taak!
Otworzyła i bez słowa wyjaśnienia pobiegłam do rodziców brunetki. Stałam zadyszana i próbowałam im wszystko wyjaśnić:
-Mogłaby Mary jechać ze mną do Anglii? Nie będziemy tam długo.. jedziemy z moją rodziną także nie ma się o co martwić, i nie będzie przeszkadzać. Na co oni odparli:
-Dobrze, jeśli ona tego chce to oczywiście.
-Słyszałaś? Pakuj walizki!- krzyknęłam, ale ta stała wryta w ziemię z niedowierzeniem na twarzy.
-Jak tu wrócę masz być gotowa do wyjazdu. I wrócę tu, nie żartuję.Masz godzinę. Tik tak, tik tak - powiedziałąm groźnie
Zostawiłam ją i sama ruszyłam spakować się. Cięzko mi było wszystko spakować, a tym bardziej wyjść z domu. Mary była już gotowa. Kiedy zapakowaliśmy się do wielkiego samochodu, dalej nie wierzyłam w to co się dzieje i co chwilę dziękowałam rodzince za wszystko. I nadszedł czas na wyjaśnienie wszystkiego Marinie, bo przecież nie powiedziałam jej jeszcze że będzie rozmawiała z najbardziej rozpoznawalnym zespołem na świecie.
-No więc... wiem że kochasz chłopców z One Direction.- przerwałam na chwilę
-No i ...- zaczął wujek
-Nie przerywaj mi!!!-krzyknęłam
-I spotkamy się z chłopcami u Marchewy w domu, wujek zna jego ojca- w tym momencie zobaczyłam jej wielkie oczy, jednak nie komentowałam i ciągnęłam dalej. -I znaleźli dla nas czas, podobno też chcą nas poznać, jednak mam nadzieję, że Harry oszczędzi nam widoków i nie będzie paradował nago...

No cóż dopiero zaczynam, ale mam nadzieję że się komuś spodoba.
Postaram się jak najszybciej dodac nową notkę.

1 komentarz:

  1. JUTRO MASZ DODAĆ BO JAK NIE TO UKATRUPIĘ! popłakałam się ;(( świetne! /steal-heart.blospot.com

    OdpowiedzUsuń