niedziela, 19 sierpnia 2012

Rozdział 46

Wróciłyśmy do domu, usiadłyśmy w salonie, chłopcy się uparli że zrobią kolacje.
Skończy sie to jak zawsze. Źle.
Kazali nam iść na góre że chcą wszystko przygotować. Oferowałyśmy im pomoc ale nie chcieli.
Danielle z El zniknęły na chwilę z nimi w kuchni ale szybko do nas dobiegły.
-Jak tam Julie? - spytała Marina.
-Dobrze. Czemu pytasz?
-Z ciekawości.
-Ty nigdy nie pytasz o nic z ciekawości. - zauważyłam w tym momencie że uciekała wzrokiem.
Nie miałam pojęcia o co kaman. Były jakieś takie nieobecne. Nick pisała smsy.
Mary zaproponowała żebyśmy się przebrały.
-Po co? - zdziwiłam się. - przecież to zwykła kolacja.
-Chłopcy się ucieszą.
Danielle El Mary Nicki i Ja.
Wymalowałyśmy się i po godzinie chłopcy kazali nam zejść na dół.
Buty na obcasie i wielkie schody. Stali na dole schodów, w garniakach.
Co za widok!
-Woow. - uśmiechnęłam się szeroko.
-Pięknie wyglądacie. - chłopcy przywitali się ze swoimi dziewczynami.
Niall podał mi rękę i zaprowadził do stołu, masa jedzenia, nie wiem jak oni to zrobili.
Siedzieliśmy spokojnie. Nikt nic nie ruszył. Horan popijał tylko co chwilę wode.
-Czekamy na kogoś? Tak się wystroiliście. - dalej nie wiedziałam o co chodzi.
-Nie. Będziemy tylko my. - odpowiedziała Marina, która co chwilę podgryzała wargę.
-O co chodzi, kurde. Dzisiaj wszystko mnie omija, mówicie coś gdy mnie nie ma. Co jest? - wstałam, zdenerwowałam się.
-Julie, usiądź. - powiedział spokojnie Harry.
Wciągłam głęboko powietrze i usiadłam.
Niall wstał.
-Słuchaj Juliet. No bo.. Pamiętasz dzień kiedy się poznaliśmy?
-No pewnie.
-Myśle że nadszedł ten czas.
-To znaczy?
-Jeśli zechcesz będziemy ten moment opowiadać naszym dzieciom. Julie. - uklęknął a mi łzy napływały do oczu. - Uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i zostaniesz moją żoną?
Rozpłakałam się. Spojrzałam na dziewczyny, też nie mogły opanować łez.
-Nniall, ja.. oczywiście. - powiedziałam po minucie ciszy.
-O Boże. - uśmiechnął się  tak że jeszcze tego uśmiechu nie widziałam. Gdy się otrząsnął wziął mnie na ręcę i obkręcił wokoło.
-Puść mnie aa zabijesz mnie.
Gdy mnie puścił dziewczyny zaczęły mnie przytulać, Niall opadł na łóżko.
-Julie jak ja się cieszę. - rzekła Marina.
Chłopcy też mnie przytulali, czułam się w siódmym niebie.
-To dlatego nic nie wiedziałam. - płakałam cały czas.
-Nie rycz już. - podszedł Lou.
-Spadaj, sam łze uroniłeś.
-Cii to się miało nie wydać.
-Ha ha. - usiedliśmy wkońcu do stołu, każda obok swojego chłopaka.
O matko nadal nie wierzę w to co się stało. Po kolacji zadzwoniłam do mamy.
Jej reakcja: - O Boże Święty, dziękuje ci że to ten chłopak.
-Czyli co akceptujesz to, jego? Nasz związek?
-Oczywiście córeczko.
-Dziękuję za wszystko. Musisz poznać jego rodziców, planujemy obiad. Przyjedziesz no nie?
-Jasne.
-Dam ci znać kiedy będziemy znały date.
Usiadłam na spokojnie z Mariną. Cały czas się uśmiechałam.
-O jejku. Julie. No i zacznie się. Wkońcu będę ciocią.
-Ha ha. Wkońcu. Teraz tylko czekać na ciebie i Zayna i ja też nią będę.
-Noo może wkońcu Zayn to wydusi z siebie. Jeśli tego chce.
-Napewno. Ktoś musi dac reszcie przykład, ale nie wiedziałam że to będzie Niall.
To jeszcze nie ostatni rozdział, postanowiłam zakończyć normalnie opowiadanie, a nie urywać w jednym momencie.

3 komentarze:

  1. rozdział super,trochę podobne oświadczyny do moich na steal ;] mam nadzieje,że jeszcze go nie skończysz.pisz szybko nowy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajnie że wróciłaś! Bardzo długo czekałam aż dodasz rozdział. Cóż moge powiedzieć jak nie to że czekam na nn? Chyba nic. No więc napisze jeszcze że zapraszam cię do mnie i że to opowiadanie jest boskie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdzialik!! ;** Tymczasem u mnie nowy rozdział.. Mam nadzieję, żę Ci się spodoba... Napiszesz swoją opinię w komentarzach? A może zostaniesz obserwatorem? Zapraszam! - http://really-true-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń